• Index
  •  » Przygody
  •  » W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

#1 2012-04-28 11:40:06

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Tak to wszystko się zaczęło...

Deszcz ciągle pada a my nie wychodzimy ze swojej jaskini. W watasze jest nas jak na razie tylko trójka więc gdybyśmy natrafili na smoki byliśmy by w wielkim niebezpieczeństwie. Dziewczyny nie możemy tu tak siedzieć! - krzyknęła Sikana. A gdzie pójdziemy? - rzekła Evenasence. Znam taką jedną dolinę gdzie podobno jest studnia życzeń, mogliśmy by się tam wybrać. A wiesz co Sikana. W sumie dobry pomysł. - powiedziałam. No dobra, czyli że ruszamy? - zapytała Evenescence. Tak, czas zacząć wielką wędrówkę w poszukiwaniu przygód i nowych członków watahy! - krzyknełam.


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#2 2012-04-28 12:03:45

 Tirra

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-21
Posty: 30
Punktów :   
Punkty Życia: : 100
WWW

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Poszłyśmy na południe, gdzie podobno żyją wilki samotniki. No ileż można tego deszczu!? - zapytała Sikana. Dla mnie jest wspaniale, ale jak chcesz, mogę sprobować zmienić na słoneczną pogodę - odpowiedziałam. Byłoby super! - krzyknęła Kimithie. Dobra - powedziałam. Zaczęłm wpatrywać się w chmury, które po chwili odpłynęły i pokazało się słońce. Sikana powiedziała - Patrzcie, widać tęczę!, na co Kimithie odpowiedziała - Rzeczywiście!... (ciąg dalszy nastąpi...)


It is my small world of wolves... Whether he will survive, or will disperse as dust from under of my paws...

Offline

 

#3 2012-04-28 12:43:05

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#4 2012-04-28 17:14:02

Sawanna

Wilk

Zarejestrowany: 2012-04-28
Posty: 3
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Postanowiliśmy ruszyć w głąb doliny. Gdy dotarliśmy na dół zobaczyliśmy zieloną trawę, młodą trawę i jezioro. Stanęliśmy przy brzegu jezior i wpatrywaliśmy się w swoje odbicia. Kimithie, gdzie jest Evesence? - powiedziałam. Nie wiem. Ale... Widzisz te fale na wodzie? - rzekła Kimithie. Kimithie! Pacz tam koło wodospadu! To Evesence! - krzyknęłam. Ratunku! - krzyczała Evesence. Sikana! Złap ją za ręce! - krzyknęła Kimithe. Wyciągnęliśmy Evesence z wody i poszukaliśmy schronienia. Patrzcie! Tam ktoś stoi... - powiedziała Evesence.

Ostatnio edytowany przez Sawanna (2012-04-28 17:15:35)

Offline

 

#5 2012-04-28 17:31:43

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#6 2012-04-28 17:40:29

 Tirra

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-21
Posty: 30
Punktów :   
Punkty Życia: : 100
WWW

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Nazajutrz wstałam wcześniej niż inni. Pomyślałam - trochę dziwnie być człowiekiem. Byłam głodna, ale nie wiedziałam co zrobić. Gdybym była wilkiem, mogłabym zaatakować inne zwierzę Cieniem, i je zjeść. Poszperałam w szafkach. Znalazłam jakieś pudełko, na którym pisało "Płatki Kukurydziane" (xD). Wsypałam zawartość pudełka do ust. Smakowało ohydnie, ale zaspokoiło głód. Po chwili...


It is my small world of wolves... Whether he will survive, or will disperse as dust from under of my paws...

Offline

 

#7 2012-04-28 18:07:22

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

... Evesence usłyszała dźwięk wody. Obudźcie się wszyscy! - krzyknęła do nas Evesence. Co się stało? - zapytała. Patrzcie, tu jest jakiś strumyk. Może doprowadzi nas do studni życzeń. - rzekła Evesence. Ruszyliśmy więc wzdłuż wąskiego strumyka i doszliśmy do złotej studni. Dobra kto pierwszy? - zapytałam. Ja. Wypróbuje ją. - powiedział Sibrackchi. Studnio Życzeń! Zamień mnie z powrotem w wilka! - powiedział. Twoje życzenie zostanie spełnione. - powiedział gruby tajemniczy głos. Potem po kolei wypowiedziałyśmy życzenie.


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#8 2012-04-28 18:15:31

 Tirra

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-21
Posty: 30
Punktów :   
Punkty Życia: : 100
WWW

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

To jakoś nie działa - powiedziałam. Wszyscy byli nadal ludźmi. Zrobiłam krok do tyłu i wpadłam do studni. Słyszałam krzyki, ale czułam, że się zmieniam. Po chwili wylądowałam w mojej jaskini. Spojrzałam na siebie. Byłam wilkiem. Zaczęłam wrzeszczeć "Trzeba wskoczyć do studni!!!!!!!!!!!!", ale i tak wiedziałam, że mnie nie usłyszą. Zastanawiałam się, jak im to powiedzieć...

Ostatnio edytowany przez Evanescence (2012-04-28 18:23:30)


It is my small world of wolves... Whether he will survive, or will disperse as dust from under of my paws...

Offline

 

#9 2012-04-29 11:29:29

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

...Nagle Evesence na głowę spadł złoty medalion. Był cały ze szczerego złota z niebieskim diamentem w kształcie kropli wody po środku. Kropla oddzielała od siebie dwa obrazki. Po lewej stronie był obrazek wilka a po prawej człowieka. Tym czasem na górze zastanawialiśmy się gdzie jest Evesence. Evesence! - krzyczała Sikana. Nie krzycz tak. To nic nie da. - powiedział Sibrickchi. Sikana podeszła do studni, lecz nie zauważyła leżącego na ziemi kamienia i wpadła do niej.  Siakana! - krzyknęliśmy i złapaliśmy ją za nogi. Sikana była za ciężka i wpadliśmy do studni razem z nią.


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#10 2012-04-29 12:08:28

 Tirra

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-21
Posty: 30
Punktów :   
Punkty Życia: : 100
WWW

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Spojrzałam w górę. W niebie otwarły się złote wrota. Zobaczyłam, że jakieś wilki tu lecą i się odsunęłam. Nagle zauważyłam, że to Sikana, Kimithie i Sibrickchi. Przestraszyłam się, a medalion wpadł do jeziorka przed moją jaskinią (tak wygląda moja jaskinia: http://www.google.com/imgres?q=jaskinia … s:21,i:116 ) Wskoczyłam do wody, żeby go poszukać w tej samej chwili, co oni spadli do mojej jaskini. Znalazłam go na samym dnie. Nagle zobaczyłam, że wokół mnie spadają inne medaliony, takie same tylko z innym obrazkiem pośrodku. Był 1 z czerwonym płomieniem, 1 z jasnożółtym słoneczkiem i 1 z czymś takim : http://www.google.com/imgres?q=zawijas& … 9,s:0,i:99 . Słoneczko było z takich kamieni: http://www.google.com/imgres?q=topaz&um … ,s:0,i:112 , płomień z takich: http://www.google.com/imgres?q=rubin&um … ,s:0,i:134
a zawijas z takich : http://www.google.com/imgres?q=onyks&um … =110&ty=80
Wyłowiłam je wszystkie, gdy...

(dla równowagi, dodam jeszcze z jakich kamieni był mój medalion: http://www.google.com/imgres?q=szafir&u … ,s:0,i:121 )

Ostatnio edytowany przez Evanescence (2012-04-29 12:09:38)


It is my small world of wolves... Whether he will survive, or will disperse as dust from under of my paws...

Offline

 

#11 2012-04-29 12:27:07

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

... Evesence wyszła na ląd postanowiła pokazać nam te medaliony. Po wejściu do jaskini zobaczyła nas w dziwnej formacji. Ogon Sikany był w moim pysku, moja prawa tylna łapa pod szyjom Sibrackchiego, a Sibrackich leżał na mnie i Sikanie. Ała, moje noga. - powiedziała Sikana. Sikan. Wyjmij mi swoj ogun! - powiedziałam mówiąc nie wyraźnie przez ogon w pysku. Gdy wszystko było w porządku Evesence pokazała nam medaliony. Założyliśmy je. A potem poszliśmy do naszych jaskiń. Nasze jaskinie były blisko siebie. Sibrcickchi postanowił dołączyć do naszej watahy. Przyjęliśmy go z wielką przyjemnościom. Chcieliśmy go zaprosić na noc ale powiedział że będzie spał na wielkim dębie oddzielającym nasze jaskinie. ( To jest moja jaskinia: http://www.google.pl/imgres?q=wilcze+ja … :123,i:111 A to jaskinia Sikany: http://www.google.pl/imgres?q=wilcze+ja … 5,s:0,i:73 )


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#12 2012-04-29 12:33:42

 Tirra

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-21
Posty: 30
Punktów :   
Punkty Życia: : 100
WWW

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Hmmm.... Jeszcze ten wielki dąb!
http://www.google.com/imgres?q=d%C4%85b … 2,s:0,i:95


It is my small world of wolves... Whether he will survive, or will disperse as dust from under of my paws...

Offline

 

#13 2012-04-29 18:20:31

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

W zielonych lasach.

Rano wybraliśmy się na łowy. Weszliśmy na dąb zapytać Sibrackchiego czy pójdzie z nami. Dziewczyny! - usłyszałyśmy wołanie Sibarckchiego. Zeszłyśmy na dół. Zobaczyliśmy 7 powalonych jeleni. Nawet go nie pytałyśmy jak on to zrobił. Kimithie gdzie mieszkał ten stary szaman do którego chodziliśmy na lekcje magii gdy byłyśmy młode? - zapytała Evesence. W lesie Zamieszkiwanym przez watahę Lasu. - odpowiedziałam. Bo... Ciągle zastanawiają mnie te medaliony. - powiedziała Evesence. Czekaj? Czy takiego samego medal liona nie nosił nasz nauczyciel? - zapytałam. Tak Kimithie. Masz racje! Mam tu jego zdjęcie! http://www.google.pl/imgres?hl=pl&sa=X& … 0,s:0,i:63 - krzyknęła Sikana. Postanowiliśmy ruszyć w drogę do Lasu Czarnego Księżyca. A dlaczego Czarnego Księżyca? Ponieważ mają tam dwa księżyce, normalny i czarny. Po przejściu 127 km. doszliśmy do lasu. Weszliśmy w jego głąb aż zobaczyliśmy piękne miejsce. http://www.google.pl/imgres?hl=pl&sa=X& … s:69,i:247. Musieliśmy wpłynąć pod wodę by znaleźć jego jaskinie.http://www.google.pl/imgres?hl=pl&biw=1 … 0,s:0,i:65
Ciąg dalszy nastąpi...


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#14 2012-04-30 19:52:13

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

... Lecz musieliśmy szybko się wynurzyć bo zabrakło nam powietrza. Jedynie Evesence została pod wodom, bo umie pod nią oddychać. Kimithie, Sikana, Sibrickchi! Mam pomysł! Zrobię wam bańki dzięki którym będziecie mogli oddychać! - krzyczała Evesence. Dzięki pomysłowości Evesence dotarliśmy do jaskini naszego nauczyciela. Weszliśmy i zapytaliśmy. Czy zastaliśmy SZ. Eterelia?  ( SZ. - Szaman ) Kto tu jest?! - od krzyczał. Kimithie, Sikana, Sibrickchi i Evesence. - odpowiedzieliśmy. Gdy byliśmy młode uczył nas SZ. magii. Aaa... to wy. Pamiętam was. Ale jego nie. - rzekł. On nie jest z tond. - dodała Sikana. Aha... A więc czego chcecie? - zapytał. Po przejściu... i tak to właśnie było. - opowiedziała całą historie Evesence. Te medaliony są prawie takie jak moje. Tylko że nad waszymi nie można zapanować. Przez to że przeszliście przez studnie życzeń przez przypadek... Spadła na waz klątwa. - powiedział. Jak klątwa - zapytałam. Zawsze w pełni księżyca zamienicie się w człowieka i nawet jeśli bardzo byście chcieli nie zaśniecie. Nawet jeśli nie będziecie mieli medalionu to się zamienicie. I pamiętajcie! Nigdy nie zdejmujcie medalionu! Bo jeśli to zrobicie, to na zawsze zamienicie się w człowieka! - rzekł. Jest tylko na to jedno zaklęcie. - powiedział to i zniknął.


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#15 2012-05-01 12:39:47

 Tirra

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-21
Posty: 30
Punktów :   
Punkty Życia: : 100
WWW

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

W tym czasie spojrzeliśmy na księżyc. Była pełnia. Czułam, że się zmieniam, myślę że inni też. Po przemianie chciałam coś powiedzieć. Ale nie mogłam. Pomyślałam - szaman nie powiedział nam najważnieszego, nie możemy mówić! Usłyszałam ludzi. Mówili - może będzie jakaś zwierzyna w tym dziwnym lesie. Zobaczyli nas. Powiedzieli - zgubiliście się, co? Nie należy chodzić po lesie po zmroku, i zaprowadzili nas do wioski. Zamkneli nas w jakimś pokoju, a potem poszli. Rano z powrotem zmieniliśmy się w wilki. Powiedziałam do innych - Wstawajcie! , ponieważ gdy zmieniliśmy się w wilki, od razu posneliśmy. Kimithie i Sikana od razu wstały, a Sibrachici powiedział - Jeszcze trochę, mamusiu. Kimithie powiedziała - Wstawaj ty śpiochu!, a Sibrachici jej odpowiedział - Ok, ok. Sikana powiedziała - O nie, jesteśmy w jakimś pomieszczeniu! Skoczyła na klamkę. Drzwi się nie otwarły. Kimithie powiedziała - Jesteśmy zamknięci na klucz!, a ja powiedzałam - Patrzcie, tu jest okno! Kto może je rozwalić? Sikana odpowiedziała - Ja!, i rozwaliła okno kulą energii słonecznej. Wybiegliśmy przez nie i pognaliśmy w kieruku naszych jaskiń.


It is my small world of wolves... Whether he will survive, or will disperse as dust from under of my paws...

Offline

 

#16 2012-05-01 15:02:06

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Smocze zaskoczenie.

Gdy byliśmy przed jaskiniami Sikana krzyknęła: Jak my się tam znaleźliśmy!? Nic nie pamiętasz? - powiedziała Evesence. Przecież w nocy zamieniliśmy się w ludzi, a akurat przechodzili koło nas ludzie i pomyśleli że się zgubiliśmy. - dodała. Nagle usłyszeliśmy ryk. Zza drzew wyszły 4 wielkie smoki. http://img.nightwood.net/newsy/dragons/166b.pnghttp://img.nightwood.net/newsy/dragons/167b.png http://img.nightwood.net/newsy/dragons/165b.pnghttp://img.nightwood.net/newsy/dragons/164b.pngPostanowiliśmy że będziemy z nim walczyć. Po 2 godzinach walki smoki się poddały i odleciały. Byliśmy z Evesence bardzo szczęśliwi. Ale nagle zauważyliśmy że coś jest nie tak.


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#17 2012-05-02 17:11:18

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Skrzydlaty pomocnik.

Nie widzieliśmy nigdzie Sikany i Sibrackchiego. Nagle usłyszeliśmy krzyki. Ratunku! Spojrzeliśmy w górę. Z oddali było widać smoki niosące Sikane i Sibrackchiego. Szybko pobiegliśmy ich tropem. Nagle potknęliśmy się o wilka który nagle wyskoczył z krzaków. Ałaaaa! - krzyknęłyśmy. Przepraszam panie! Polowałem właśnie na jelenia i was nie zauważyłem! - powiedział nieznajomy wilk. Jesteś wilkiem samotnikiem czy co?! Poluje się w stadzie a nie samemu! - oburzyła się Evesence. Dokąd zmierzacie? - zapytał nieznajomy. Smoki porwały naszą przyjaciółkę i przyjaciela z watahy. I pozwól że się przedstawię. Jestem Kimithie a to Evesence. - rzekłam. Mogę wam pomóc. W tej okolicy jest tylko jedna grupa smoków. Zaraz was do niej doprowadzę. A... Mogę dołączyć do watahy? - powiedział. Jeśli Evesence tego chce. - powiedziałam. Niech będzie... - rzekła z niechęciom. Ruszyliśmy w drogę ( a właściwie pognaliśmy ) do gniazda króla smoków. Po dotarciu żądaliśmy wypuszczenia Sikany i Sibrackchiego. Król smoków http://www.google.pl/imgres?q=smoki&hl= … s:48,i:269 powiedział że wypuści ich jedynie wtedy gdy pokonamy go w walce na arenie 4 smoków.http://www.google.pl/imgres?q=arena+rzy … 5,s:0,i:73


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#18 2012-05-02 18:46:44

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Stalowy czar.

Pomyślałam - Arena 4 smoków? Skąd ja znam to miejsce? Walka się rozpoczęła. Na pierwszy ogień poszłyśmy ja i Evesence. (...) Przegraliśmy. Został jedynie Desmond. Walczył z nim całym sercem. Aż... Zabił króla smoków. Nagle niebo zrobiło się ciemne na ziemi pojawił się płonący napis. ZABIŁEŚ TEGO OWEGO. OBIETNICY DOTRZYMANEJ SMOK PO SOBIE ZOSTAWIŁ, I WYPUŚCIŁ WIĘŹNIÓW. LECZ... JEDNO PO SOBIE ZOSTAWIŁ... KLĄTWĘ! KTÓRA SPRAWI ŻE NA ŚWIECIE ZAPANUJE NA TYDZIEŃ CIEMNOŚCI I PEŁNI KSIĘŻYCA! Gdy usłyszeliśmy to zauważyliśmy że nie mamy z Evesence medalionów. Smok zerwał nam je kiedy z nim walczyliśmy. Nagle zaczęło się robić ciemno. Desmond nius nam medaliony. Sibrickchi i Sikana szli do nas. Gdy zobaczyliśmy że na niebie pojawia się księżyc krzyknęliśmy do Desmonda: Desmond nie! Ale było już za późno. Zamieniliśmy się w człowieka a nie mieliśmy na sobie medalionu. Moc medalionu zadziałała na Desmonda w połowie. http://imperiumtapet.pl/site_media/wallpaper/33724/image/a18fc82c84b4fc0a1ea2.jpg
Był człowiekiem ale miał Skrzydła tak jak wilk...
Ciąg dalszy nastąpi...


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#19 2012-05-03 09:58:34

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Desmond nie wiedział co się stało. Sikana podbiegła do nas a Sibrickchi do Desmonda. Lecz w tej pełni mogliśmy mówić. Gdy wszystko się wytłumaczyło zastanawialiśmy się jak wyjść z Areny 4 smoków. Evesence... I co my teraz zrobimy? Nie znamy zaklęcia. - powiedziałam. Tak ale je poznamy! Musimy tylko jakoś z tond wyjść. - powiedziała Evesence. Sibrickchi rozmawiał o czymś z Desmondem a Sikana gdzieś znikła. Słuchajcie! - Sikana wybiegła zza ścian Areny. Tam jest biblioteka z księgami magii! Paczcie jaką znalazłam tam książkę! - krzyczała Sikana. Pokaż. - powiedziałam. http://www.google.pl/imgres?q=ksi%C4%99 … 2,s:0,i:69 Otworzyłam księgą i zobaczyłam napis ,,Medaliony Przemiany" Zaczęłam czytać: Medaliony przemiany mają niezwykle silną moc którą kontrolować może tylko największy mag. Jednym z najpotężniejszych medalionów jest medalion Krasu.http://www.google.pl/imgres?q=czarodzie … 0,s:0,i:63 Medalion Krasu ma dwa rodzaje. Jeden to medalion kontrolowany, a drugi to medalion z klątwom przemiany w człowieka. Jedy... '' Przestałam czytać bo fragment kartki był wyrwany.


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#20 2012-05-04 09:52:45

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Tajemnicza biblioteka.

Co się stało Kimithie? Czemu nie czytasz dalej? - zapytała Evesence. Ktoś wyrwał kartę. Idę poszukać jeszcze czegoś w tej bibliotece. - powiedziałam. Sikana gdzie ta bibliotek. - zapytałam. Skręcisz w lewo i zobaczysz drzwi z napisem ,, Arena Walk nr. 6 ". Wejdź na arenę i pójdź prosto do drzwi z napisem ,, Biblioteka ". - powiedziała Sikana. Poszłam do biblioteki. Gdy byłam w środku usiadłam przy dziwnym czymś. ( stoliku xD ) Otworzyłam czarną kopertę która leżała z rogu. Była cała zakurzona. Gdy wyciągnęłam jej zawartości, przypomniało mi się skąd znam to miejsce (...) Wzięłam wiszącą na kawałku drewna torbę na zioła i schowałam kopertę. Na półce znalazłam księgę zaklęć. Ją też schowałam do torby. Nagle usłyszałam jakiś trzask. Wyjrzałam zza drzwi. Nikogo nie było. Gdy się obróciłam zauważyłam że na ziemi leży książka pt. ,, Legenda Medalionów Krasu "

Ciąg dalszy nastąpi...


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#21 2012-05-05 12:31:25

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Legenda Medalionów Krasu.

Nie schowałam tej książki do torby tylko odrazy zaniosłam ją Evesence. Evesence zaczęła czytać pierwszą stronę: Medaliony Krasu zostały utworzone  przez wilkiego maga Ezehiela. W całym magicznym świecie jest ich tylko 20. 10 z klątwą i 10 bez klątwy. Medaliony mają 10 rodzajów: Wody, Ognia, Ziemi, Powietrza, Słońca, Mroku, Natury, Księżyca, Nieba i Piekła. Są dwa sposoby by zdobyć te medaliony. Lecz jedynie jeden sposób da ci medaliony bez klątwy. Pierwszy to przejście prze studnie życzeń w Dolinie Samotnych Wilków. Drugi, pokazanie wielkiej odwagi i poświęcenia przy moście do krainy Nieba i Słońca. Jeżeli zdobyłeś medalion z klątwą, musisz wiedzieć że jest na to tylko jedno zaklęcie! Jest nim wielkie i silne uczucie które przezwyciężyło wojną między watahą Ognia i Wody '' I to tyle?! - krzyknęła Sikana. Uspokój się! - krzyknęła Evesence. Słyszałem coś o tej wojnie. - powiedział Sibrickchi. Zaginęły podczas niej dwie księżniczki. - dodał Desmond. No właśnie. - rzekł Sibrickchi.


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#22 2012-05-05 18:16:26

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Księżniczki i sklep ze smokami.

Wiadomi jedynie że zostały one porwane przez wilki Piekła. - powiedział Desmond. Tak, ale potem jedną z księżniczek odebrała wataha nieba. - dodał Sibrickchi. Dobra, ale musimy się z tond wydostać! - marudziła Sikana. Wzięłam księgę zaklęć. Może się przydać. - powiedziałam. Tak! Jak najbardziej! - powiedziała Evesence z głową w książce. Jest tu zaklęci na przywołanie dobrych smoków który poniosą nas jak daleko tylko chcemy! - dodała. Wypowiedzieliśmy zaklęcie. Nagle przed nami pojawił się jakiś chłopak.http://www.google.pl/imgres?q=demony+an … s:23,i:139 Proszę złożyć zamówienie. - powiedział. Eeee... Nie wiemy jakie są rasy - powiedziałam. Dracolih, Dark, Maden, Lodius, Krosus i Podeusz. - rzekł. Ja chcę Podeusza! - krzyknęła Sikana. Nagle pojawił się wielki smok. http://img.nightwood.net/newsy/dragons/168b.png Ja poproszę Lodiusa. - powiedziała Evesence. http://img.nightwood.net/newsy/dragons/174b.png Ten smok nie ma skrzydeł ale umie latać. - dodał. Ja Krosusa. - powiedział Desmond. http://img.nightwood.net/newsy/dragons/169b.png Ja poproszę Dracoliha. - powiedział Sibrickchi. http://img.nightwood.net/newsy/dragons/173b.png Ja poproszę Darka - powiedziałam. http://img.nightwood.net/newsy/dragons/171b.png Wszystkie smoki stały przed nami a chłopak zniknął.


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#23 2012-05-06 16:13:31

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Ruszyliśmy w drogę. Evesence, a gdzie tak właściwi lecimy? - spytałam. Niech się zastanowię... Na wyspę De Live Pedro. - powiedziała. Jest tam stare opuszczone zamczysko. - dodała.http://www.google.pl/imgres?q=hogwart+z … 0,s:0,i:82 Po dotarciu na miejsce odprowadziliśmy smoki do pobliskiej jaskini.


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#24 2012-05-09 17:57:28

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Zamek.

Weszliśmy do wnętrza kamiennego zamku. Wrota zamknęły się a przed nami wyszedł wilk. http://www.google.pl/imgres?hl=pl&biw=1 … ,s:0,i:104 Czego tacy nędzni ludzie jak wy tu chcą? - zapytał. O dziwo rozumieliśmy go. Evesence odpowiedziała - Nie jesteśmy ludźmi. Spadła na nas klątwa medalionów Krasu. W rzeczywistości jesteśmy wilkami. A w takim razie to co innego! Rozgośćcie się. Pokarze wam pokoje. - odpowiedział. Zamek należał kiedyś do ludzi, więc znalazły się dla nas pokoje. Mój pokój: http://www.google.pl/imgres?hl=pl&sa=X& … 2,s:0,i:74Pokój Evesence: http://www.google.pl/imgres?start=290&h … ,s:290,i:7 Pokój Sibrickchiego i Desmonda: http://www.google.pl/imgres?hl=pl&sa=X& … s:42,i:164 Pokój Sikany: http://www.google.pl/imgres?hl=pl&sa=X& … 5,s:0,i:80


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#25 2012-05-09 19:19:26

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Odwieczni wrogowie.

Następnego dnia ( 5 dzień bo do zamku musieliśmy lecieć 4 dni ) postanowiliśmy poszukać zaklęcia na klątwę. Weszliśmy z Evesence do starej chaty, gdy nagle coś nam się stało. Nie mogliśmy kontrolować naszych ciał. Zobaczyliśmy tylko naszego odwiecznego wroga Misalge.http://www.google.pl/imgres?start=75&nu … 1,s:75,i:7  Mogliśmy tylko widzieć i słyszeć. Ale nie mogliśmy mówić. Weszliśmy do sali eliksirów i wypiliśmy truciznę.

Czy ciąg dalszy nastąpi...


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#26 2012-05-10 17:36:48

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Śmierć już blisko.

Upadłyśmy. (...) Dziewczyna znalazłyście co... - powiedział Sibrickchi. Sibrickchi poszedł do Desmonda. Desmond gdzie są dziewczyny? - zapytał. A nie ma ich w tym starym domu? - powiedział. Nie, nie ma. - rzekł Sibrickchi. Nagle nadbiegła jakaś wilczyca.http://www.google.pl/imgres?hl=pl&biw=1 … s:22,i:236 Witam was, jestem Utopia. Strażniczka tajnych zaklęć i eliksirów. Musicie szybko poszukać swoich towarzyszek bo przeczuwam że stało im się coś złego. - powiedziała. A gdzie możemy je znaleźć?! - krzyknęli chórem. Kierujcie się głosem serca, i poszukajcie śladów. - powiedziawszy to zniknęła. Poszli do starego domu w którym szukaliśmy wcześniej czegoś ja i Evesence. Patrz Sibrickchi, czarne futro. - powiedział Desmond. Do chaty wszedł wilk który powitał nas wczoraj. Takie czarne futro ma jedynie szamanka Misalge, to pewnie ona zrobiła coś waszym przyjaciółką. - powiedział wilk. Desmond i Sibrickchi zapytali się tajemniczego wilka jak ma w ogóle na imię. Livendro De La Vespiond Koponiro Os Diero. W skrócie Livendro Diero. - powiedział Liviendro Diero. Misalge? Skąd ja znam te imię? - powiedział Sibrickchi. Może dlatego że Kimithie zdradza ci zawsze wszystkie swoje sekrety i Evesence kiedy reszta śpi. - wtrąciła się nagle wchodząca przez okno Sikana. I ciebie to też dotyczy Desmond. Kiedy Sibrickchi i Kimithie nie rozmawiają ze sobą robicie to ty i Evesence. - dodała. Dobra Sikana, nie czas na żarty, trzeba je znaleźć. - powiedział Desmond. Sikana, Desmond, Sibrickchi i Livendro Diero szukali nas po całym zamku aż znaleźli nas leżących na ziemi w sali eliksirów. LD ( Livendro Diero ) przywołał Utopie. Utopia przebadała nas i powiedział że to nie z powodu klątwy tylko z powodu wypicia trucizny. Dodała jeszcze że nie wypiliśmy jej dobrowolnie. LD Sibrickchi i Desmond zanieśli nas do pokoi. Został już tylko jeden dzień do końca 7 dniowej pełni.


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#27 2012-05-14 17:16:20

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Miłość przezwycięży śmierć.

Minęło kilka godzin, słońce wschodziło już. DL powiedział że nie ma już dla nas szans. ( do Sibrickchiego, Desmonda i Sikany ) Włożyli nas do szklanych trumn, i zanieśli na dwie góry. Evesence na górę pogody, a mnie na górę iluzji. Evesence... Nie wiem czy mnie słyszysz ale... Kocham cię - powiedział Desmond. Kimithie... Nie wiem czy mnie słyszysz ale... Kocham cię - powiedział w tym samym czasie Sibrickchi. Sibrickchi i Desmond pocałowali mnie i Evesence w pyszczki. ( xD ) Nagle na niebie pojawiły się dwa serca. http://www.google.pl/imgres?hl=pl&biw=1 … 6,s:0,i:80 http://www.google.pl/imgres?hl=pl&sa=X& … x=52&ty=35 Ja i Evesence obudziłyśmy się. Wszyscy zaczęliśmy zamieniać się z powrotem w wilki. Jakie to smutne, ale i radosne! - krzyknęła Sikana i wysmarkał się w futro LD. Łee... - powiedział LD.


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#28 2012-05-15 18:31:12

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Wyprawa do Doliny Cichego Klekotu. Cze. 1

Kiedy przebudziliśmy się, i opowiedzieliśmy wszystkim co się stało, Utopia przebadała nas i dała w razie czego do wypicia trochę Jaskółczego Ziela. Potem ruszyliśmy już jako wilki na smokach do Doliny Cichego Klekotu. Oczywiście Evesence i Desmond byli już parą, i dodam jeszcze że ja i Sibrickchi też. Dolecieliśmy do Milczącej Pustyni, i uwolniliśmy smoki. Dalej ruszyliśmy na piechotę. Piasek był zimny, wszędzie było widać szkielety. Nagle przed nami z piasku wyszedł wielki smok. http://smoki.nightwood.net/img/smoki/5_lich_18.gif Powiedział grubym głosem: Czego chcecie na Milczącej Pustyni?! Chcemy dojść do Strefy Eteru. - powiedziała Evesence. Why... A więc tak. Żeby przejść samica Alfa i samica Beta muszą mi zaśpiewać pieśń w starożytnym języku smoków. - powiedział Smok. Nie znaliśmy z Evesence tego języka. Nagle przypomniało mi się o księdze magii. Wyjęłam ją i gdy smok nie patrzył wypowiedziałam zaklęcie. Teraz ja i Evesence mówiliśmy tylko starożytnym językiem smoków. Zaczęłyśmy śpiewać: Litara as tompiado, de logione feteriando. Sakemion likadione sklae moade etorone. Kale zilka de fatrangone. Piosenka nie była za długa ale spodobała się smokowi i przepuścił nas. Doszliśmy do Strefy Eteru. Skakaliśmy po chmurach aż do miejsca w którym się zatrzymaliśmy. Był to zamek Potężnej Niebiańskiej Istoty Devy. Zamek był cały z pomarańczowych, czerwonych, kremowych i białych chmur. Żyły w nim pegazy. PNID ( Potężna Niebiańska Istota Deva ) przyjęła nas. Położyliśmy się spać w ogrodzie Oliwnym na samym końcu zamku. Rankiem otrzymaliśmy od PNI kilka martwych smoków  powietrza do pożywienia się. Wyszliśmy ze Strefy Eteru i doszliśmy do Starego Cmentarza. Gdy przechodziliśmy po popękanych nagrobkach i połamanych drzewach zobaczyliśmy pomnik z napisem ,, Niemartwy ". Nie zastanawialiśmy się długo co to oznacza i wybiegliśmy ze cmentarza. Evesence wyjęła z mojej torby na zioła mapę. Musimy przejść jeszcze przez Zatokę Błękitnych Mgieł, Oazę Anukis, Wrota Nocy Głębokiej, Pole Bitwy, Norę i Góry Północne. - powiedziała Evesence. To gdzie teraz idziemy? - zapytała Sikana. Do Wrot Nocy Głębokiej. - odpowiedziała Evesence. Doszliśmy do wrot. Desmond przetłumaczył inskrypcję zapisaną na wrotach. Te wrota otworzy tylko osoba o czystym sercu jak łza. - powiedziała. Nie mogę rozczytać dalej bo napis jest zamazany. - dodał. Evesence, ty masz czysty serce. - powiedziałam. Evesence spróbowała otworzyć bramę. Nic, brama ani nie drgnęła. Następnie spróbowaliśmy wszyscy po kolei. Lecz nikt nie otworzył bramy. Sibrickchi spróbujmy razem. - powiedział Desmond. Desmond i Sibrickchi chwycili zębami bramę. Nagle bramy zamieniła się w proch i mogliśmy przejść.


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#29 2012-05-18 15:38:55

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Wyprawa do Doliny Cichego Klekotu cze. 2

Po przejściu przez bramę poszliśmy dalej, do Nory. ( Nora to jaskinia w kształcie zamku ) W norze mieszkają wilkołaki. Zatrzymaliśmy się tam u znajomej Kibie. http://th08.deviantart.net/fs42/300W/i/2009/114/9/0/Jade_Wolf_Commission_by_NeKoChAnK.jpg Kiba powiedziała żebyśmy poszli do jaskini złotego mchu, na drugim końcu Nory. Następnego dnia upolowaliśmy dwa jelenie, pożywiliśmy się i ruszyliśmy w dalszą drogę. Doszliśmy do Oazy Anukis. Natknęliśmy się tam na jakiegoś wilka który walczył z legendarną strażniczką Oazy Ifryt. Postanowiliśmy mu pomóc. Zaczekałam chwila i przyjrzałam mu się dokładniej. Stójcie! - krzyknęłam. Nie ratujcie go on da sobie z nią radę! Jak to?! - zdziwiła się Sikana. Bo to mój świrnięty brat Virgin który nie złapał mnie gdy stanęłam na krawędzi przepaści i spadłam! - odpowiedziałam zdenerwowana tym że Virgin znów wpadł w jakieś tarapaty. Odwróciłam się i poszłam pod wielkie drzewo. Błękitna Łza! - krzyknął Virgin po czym odwrócił się w stronę reszty watahy, wrytą wzrokiem w uwięzioną Ifryt w środku klejnotu. Hej, kim jesteście? - zapytał Virgin. Jesteśmy z watahy Czarnej Róży. Jestem Evesence a to Sibrickchi, Desmond, Sikana i... - powiedziała Evesence. I? - zapytał. ... I Kimithie. - dodała. Kimithie?! Tak pomarańczowy wilk z obrożą na szyi?! - zapyVirgtał z wrzaskiem. Tak, siedzi tam pod drzewem. Virgin pobiegł pod drzewo. Kimithie! - krzyczał. Nie no, znowu on! - pomyślałam. Kimithie, o jak dobrze że cię wreszcie znalazłem! - krzyczał. Jakoś nie sądzę... - mruknęłam pod nosem najciszej jak umiem by Virgin nie słyszał. Kto jest tu Alfą? - zapytał mnie Virgin. Ja... - odpowiedziałam. Ttttttt... A mogę dołączyć? - zapytał. Dobra... - powiedziałam z niepewnością.


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#30 2012-05-30 19:00:18

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Wyprawa do Doliny Cichego Klekotu. cze. 3

Zatrzymaliśmy się w Oazie Anukis. Pożywiliśmy się jeszcze przed snem, ponieważ w dalszą drogę ruszaliśmy w nocy. W środku nocy ruszyliśmy do Pola Bitwy. Było strasznie cicho i ciemno. Nagle przed nami pojawiło się 6 smoków. http://smoki.nightwood.net/img/smoki/5_swiatlo_15.gif http://smoki.nightwood.net/img/smoki/5_lod_14.gif http://smoki.nightwood.net/img/smoki/5_aniol_10.gif http://smoki.nightwood.net/img/smoki/5_chaos_15.gif http://smoki.nightwood.net/img/smoki/5_cien_13.gif http://img.nightwood.net/smoki/4_smierc_14.gif Jeżeli przez pole bitwy przejść chcesz, legendy musisz wysłuchać tej! Wykonać wyzwań sześć, i zagadek pięć! - powiedziały razem smoki cichym i chrapliwym głosem. Dobrze. - powiedziałam. Pierwszy zaczął mówić smok Światła. Dawno dawno temu, gdy na świeci istniały tylko wulkany, pyły wulkaniczne utworzyły to miejsce. Cała historia smoków zaczęła się właśnie tutaj. Lecz! Powstały dwie energie. Smocza energia, i wilcza energia! Gdy pierwszy wilk Kanthamuru, stoczył tutaj walkę z legendarnym smokiem Dasiru, powstała trzecia energia. Energia życia który stworzyła przyrodę, ludzi i zwierzęta! Walka zakończyła się śmiercią oby dwóch. Lecz z pozostałych kawałków ich dusz które nie zginęły, powstały dwa wilki i dwa smoki. Taraknela i Sowane rozpoczęli erę wilków, a Eten i Kodrana erę smoków. - na tym skończył. Dalszy ciąg opowiedział smok lodu. Posłuchaliście części na temat powstania wilczej i smoczej ery. Teraz czas na opowieść o narodzinach jedności mrocznego wilka ze smokiem. - powiedział. A więc tak! Potomstwo Tarakneli i Sowana było liczne. Ich miot liczyła aż 13 wilczątek. Gdy wszystkie dorosły Tarakneli i Sowana wysłali jednego z nich na wygnanie. Były nim samica o imieniu  Bez Imienna, ponieważ Taraknela i Sowan nie chcieli nazywać mrocznego wilka. BI ( Bez Imienna ) błąkał się przez lasy Teraknoli gdy napotkała na swojej drodze smoka o imieniu Legird. Legird tak samo jak ona też był na wygnaniu. Przebywali ze sobą w ciemnościach tak długo aż ich dusza zjednoczyła się. - zakończy smok lodu. Powrócili na Pole Bitwy bo zabić tych którzy ich wygnali. Walczyli 6 lat aż zabili BI i Legirda. Ich dusze połączyły się w jedną mroczną duszę w postaci wilka. Wszyscy nazywają ją teraz Darkel. - powiedział smok Anioł. Wysłuchaliście legendy o powstaniu tego miejsca i legendarnych walkach. - powiedział smok Chaosu. Teraz na zagadki pora, kogo wysyłacie na zwiadowca? - zapytał smok Cienia. Ja pójdę! - krzyknęła Sikana. Dobrze moja droga, na zagadkę pora. - powiedział smok Cienia. Nie jest najlepszy, lecz silny też, pokona każdego, wilka normalnego. - dodał. Mhy... Beta! - powiedział Sikana. Dobrze! - powiedziawszy to smok Cienia zniknął razem ze smokiem Światła. Kto następny? - zapytał smok Lodu. Ja pójdę. - powiedział Desmond. Gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść. - powiedział smok Lodu. Gniazdo smoka o sześciu głowach. Dobrze. - powiedział smok Lodu i zniknął. Ten skrzydlaty mi teraz odpowie, bo mi pomysł w głowie przychodzi. - powiedział smok Anioł. Desmond stanął przed smokiem. Kto zrobi wyzwań pięć, zgadnij a nie zamienię w skałę cię!? - zapytał się Desmonda smok Anioł. Eeee... Kimithie i Evesence. Nagle wszystkie smoki się rozpłynęły oprócz smoka Śmierci. Smok Śmierci wpatrywał się w niego przez kilka chwil. Nagle Desmond, Sikana, Sibrickchi i Virgin zapadli się w piasku. Smok powiedział do nas: Wiedzę w waz wielki potencjał i siłę. W pokonać królową mroku możecie, wykonajcie zadań sześć a uwolnię waszych przyjaciół. - powiedział. Chwila, chwila, chwila! My się tu udajemy na wakacje a nie na jakieś ratowanie świata przed królową mroku! - krzyknęłam. Kimithie... - trąciła mnie Evesence. Nie wygłupiaj się. Odpoczniesz sobie w Dolnie Cichego Klekotu. - dodała Evesence. To się dobrze składa że tam się wybieracie, tam właśnie w jaskini Czarnego Klejnotu królowa mroku urzęduje. - powiedział smok. O nie! Ja sobie odpuszczam! Sama ratuj sobie świat! Ja się na to nie paliłam! A z resztą Sibrickchi, Desmond, Sikana i Virgin dadzą sobie rade.
Część mówiona w imię Evesence.
Kimithie nie wiem czemu taka jesteś ale nie zamierzam cię prosić byś zemną poszła! Nie obchodzi mnie to! - krzyknęłam do Kimithie która oddalała się w stronę wąwozu czaszki. Jakie jest pierwsze wyzwanie? - zapytałam. Musisz iść do kanionu zapomnienia i wybrać właściwą drogę. - powiedział smok. Poszłam, zobaczyłam dwie tabliczki. Na jednej pisało: Gdy w tym kierunku pójdziesz woda cię opanuje. A na drugiej: Gdy w tym kierunku pójdziesz mrok cię opanuje. Wiedziałam o co tu chodzi. Ponieważ jestem w połowie z domeny wody, a w połowie mroku musiałam wybrać jedną, z którą pokonam królową mroku. Wybrałam wodę.Gdy przeszłam chciałam zobaczyć czy mogę używać cienia. Mogłam! Miałam tylko bardzo dużo mocy wody.
W tym samym czasie w kanionie czaszki. Mówione w imię Kimithie.
Trzeba mieć chwile... na namysł... serca... i... podjęcie decyzji... - myślałam. To nie dla mnie... nie jestem posłusznym pieskiem, który na zawołanie uratuje z przyjaciółką świat... mam też własne życie... i własne myśli...
Skoro tak myślisz to czemu nie nakłoniłaś do tego swojej przyjaciółki? - zapytał jakiś głos. Co? Gdzie? Jak? Kim ty jesteś? - zapytałam. Jestem twoim sumieniem. I mówię ci że popełniłaś wielki błąd opuszczając przyjaciółkę. Tak jak mówił smok ty i Evesence macie w sobie wielki potencjał i siłę. Nie powinnaś jej opuszczać. - powiedziało moje sumienie. ( xD ) A w sumie... jak tak się zastanowię... to masz rację muszę do niej wracać! - odpowiedział mojemu sumieniu w myślach.
Tym czasem w kanionie zapomnienia. Część mówiona w imię Evesence.
To wracam do smoka. Evesence! Krzyczał ktoś z oddali. Kimithie biegła do mnie jak szalona. Po drugie wyzwanie poszliśmy razem. Jakie jest drugie wyzwanie? - zapytałam. Macie wykonać atak łączący Fala Życia Victori. - powiedział smok. Wiedzieliśmy jak to się robi lecz nigdy nie próbowałyśmy. Obróciłyśmy się i popatrzyłyśmy się na stare drzewo. Powiedziałyśmy: Fala Victora! Fala Życia Victori! Nad nami uniosła się żółta smuga. Poleciała z wielkim hukiem na drzewo przy czym zmieniła kolor na niebiesko czerwony.


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#31 2012-06-01 13:39:00

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Polowanie na Hydrę i Prawda o Dolinie. Cze. 1

Gratulacje! Lecz następne zadanie takie łatwe nie będzie. Musicie upolować dla mnie Hydrę używając mocy żywiołu. Ale tylko i wyłącznie mocy żywiołu! W okolicy macie poszukać siedem wilków który zagubiły się tu dwa lata temu. Pomogą wam upolować Hydrę. Macie tu przynieść 9 głów Hydry. - powiedział smok. Jasne, ale czy Hydra nie mieszka w oceanie Victora? - zapytała Evesence. Tak, owszem. Macie tu pochodnie która nie gaśnie pod wodą. Za każdym razem gdy odetniecie Hydrze głowę, przypalcie miejsce po odcięciu. - powiedział smok. Ruszyłyśmy przez las. Nagle coś na nas skoczyło. Oj! Przepraszam! Myślałam że to Mantykora. - powiedział jakiś wilk. Nic się nie stało. Szukamy zagubionych wilków. - powiedziałam. To dobrze trafiłyście. Jestem jednym z nich. Szukam Mantykory żeby zapaliła mi pochodnię. A przy okazji jestem Clowstars. - powiedziała Clowstars.
http://naszezycie.blox.pl/resource/kopialogo1bj8rwuy1.jpg
Szukaliśmy długo ale znaleźliśmy wszystkich. Moon, Dastana, Eklerka, Fige, Lole, Clowstars i Ytena. Zobaczyliśmy jaskinie. Weszliśmy. Na ziemi spała Mantykora a po po bokach paliły się pochodnie. Ostrożnie odpaliliśmy naszą pochodnie i wyszliśmy.


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#32 2012-06-04 18:40:50

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Poszliśmy wąską ścieżką, aż dotarliśmy na wybrzeże białej pustyni. Wszędzie były wilcze szkielety. Nagle usłyszeliśmy ryk. Za nami stała Hydra. Odwróciliśmy się, i rozbiegliśmy. 9 głów Hydry goniła za nami aż wszystkie się zaplątały. Zaczęliśmy działać. Poodcinaliśmy jej głowy, a miejsca po odcięciu przypaliliśmy. Zanieśliśmy głowy smoku. Bardzo dobrze! - krzyknął smok. Wilki które nam pomagały rozeszły się. Jakie jest następne zadanie? - zapytała Kimithie. Następnym waszym zadaniem jest, prześcignięcie feniksa. - powiedział smok. Nagle przed nami pojawił się feniks. Przygotowałyśmy się do biegu. Feniks zaczął lecieć. Ruszyłyśmy. Biegłyśmy przez las, pustynię, i plażę. Dotarłyśmy pierwsze.


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#33 2012-06-23 12:36:00

 Tirra

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-21
Posty: 30
Punktów :   
Punkty Życia: : 100
WWW

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Jak się później okazało, smok przyleciał za nami. Powiedział, że najtrudniejsze zadanie, to wygrać wojnę z magicznymi lwami. Nagle pojawili się przed nami nasi przyjaciele: Desmond, Sibrickchi, Virgin i Sikana. Poja wiła się też inna wilczyca, której nie znaliśmy. To jest Hestia - powiedział smok. Przyjmijcie ją do watahy. Pomoże wam w bitwie. Ale z kim mamy walczyć? - zapytała Sikana. Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy setki magicznych lwów... Ja i Hestia zaczęłyśmy śpiewać Pieśń Wojowników. Po chwili włączyła się Kimithie. Sikana nie znała tej pieśni. A ona brmiała tak:
Our hero, our hero, claims a warrior's heart.
I tell you, I tell you, the magic lions comes.
With a Voice wielding power of the ancient Nord art.
Believe, believe, the magic lions comes.
It's an end to the evil, of all Victoria's foes.
Beware, beware, the magic lions comes.
For the darkness has passed, and the legend yet grows.
You'll know, You'll know the magis lions comes.

Aaach…

Dovahkiin! Dovahkiin!
Naal ok zin los vahrii
wah dein vokul
mahfaeraak ahst vaal,
ahrk fin norok paal graan
Fod nust hon zindro zaan.
Dovahkiin, fah hin
kogaan mu draal.

Rozpoczęła się bitwa....


It is my small world of wolves... Whether he will survive, or will disperse as dust from under of my paws...

Offline

 

#34 2012-07-14 20:00:43

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Wpis z perspektywy Hesti
Chociaż mnie nie znali to nie traktowali mnie jak obcego. Byłam z tego bardzo zadowolona. Ruszyliśmy na Lwy. Walczyłam z młodym niebieskim lwem. Nagle jakiś lew walnął mnie łapą. Upadłam na ziemię. Oby dwa lwy chciały mnie rozszarpać. Nagle Virgin chwycił mnie zaszyję i pociągnął pod drzewo. Nic ci nie jest? - zapytał. Nie, nic. - odpowiedziałam. Gdy został już tylko przywódca lwów ruszyliśmy na niego w jednym tempie. Pokonaliśmy go z łatwością. Wszyscy żyją? - zapytała Kimithie. Tak! - odpowiedzieliśmy razem. To dobrze bo już myślałam że ktoś poległ . - powiedziała Kimithie.


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#35 2012-07-15 10:45:21

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Poszliśmy do smoka. Smok nas przepuścił ale postanowiliśmy wrócić na nasz teren na Terze. A mogę dołączyć? - zapytała Hestia. No jasne! - odpowiedziałam. Gdy dotarliśmy do Lasu Nightmar powiedzieliśmy specjalne hasło dzięki któremu otwiera się wejście do jaskini. Gdy byliśmy już w środku zawołałam wszystkich na zebranie. Słuchajcie! - powiedziałam. Jutro zaczyna się okres godowy. ( ruja u samic ) - dodałam po czym zapytałam. Czy ktoś ma jakieś pytania?
Nikt nie miał pytań. Wszyscy rozeszli się do swoich jaskiń które były w środku tajemnej jaskini. W sumie tak jaskiń w środku było 500.
Następnego ranka prawie cała wataha spała. Tylko Sibrickchi był na nogach. Cześć. - powiedziałam. Cześć... - odpowiedział. O czym myślisz? - zapytałam. O moi młodszym bracie. Zostawiłem go kiedyś samego. - powiedział. Iii...? - zapytałam z ciekawością. Gdy wchodziliśmy do jaskini zauważyłem go na drzewie. I... - nie dokończył bo mu przerwałam. I zastanawiasz się czy nie przyjąć go do watahy. - powiedziałam. Tak - odpowiedział. Choć to go poszukamy. - powiedziałam.


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#36 2012-07-24 18:06:23

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Wpis z perspektywy Sikany
Obudziły mnie jakieś dźwięki. Otworzyłam oczy i zobaczyłam wychodzącą parę Alpha. Ciekawe. - pomyślałam. Obudziłam Hestię i Virgina.Co jest? - zapytała zaspana Hestia.Chodźcie, pobawimy się w szpiegów i pośledzimy parę Alpha. - powiedziałam. A ktoś mi mówił że jesteś miła i nieśmiała. - powiedział Virgin. Wyszliśmy z jaskini tak cicho jak się dało by nie obudzić pary Betha. Szliśmy za ich zapachem aż zobaczyliśmy ich rozmawiających z jakimś wilkiem. Schować się! - powiedziałam cicho. Schowaliśmy się za drzewem. Wystawiliśmy głowy zza drzewa. ( Tak jak w niektórych filmach xD ) Patrzyliśmy tak aż nagle Virgin się poślizgnął się i wszyscy nas zobaczyli. Ładnie to tak szpiegować? - zapytał Sibrickchi z skwaszoną miną. ( xD ) Oczywiście ja musiałam się tłumaczyć ale jakoś to poszło. Przynajmniej pierwsi wiedzieliśmy że  mamy w stadzie nowego członka.
8 dni później. Wpis z mojej perspektywy.
Wszystko układało się dobrze a jak według mnie najlepsze dla mnie było to że jestem w ciąży. Byłam taka szczęśliwa ale brakowało mi przygód. Postanowiłam że zmienimy teren. Teraz wyruszymy na teren mieszczący się na Wyspie Pełni. Jaskini Mystery Of Ice.


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#37 2012-08-08 20:56:31

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Gdy dotarliśmy do Jaskini Mystery Of Ice zaczął mnie strasznie boleć brzuch. Okazało się że rodzę. Tirra poszła ze mną w dalszy zakątek jaskini. Po 4 godzinach urodziła 2 małych młodych. Sibrickchi podszedł do mnie i przytulił mnie. Potem położył się.
Jak je nazwiemy? - zapytał
Może tą czarną Hatsoki a tego... - powiedziałam
Kiru - dokończył Sibrickchi
Gdy nadeszła noc zasnęliśmy, a razem z nami w tuleni w nas Kiru i Hatsoki.


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 

#38 2012-09-05 20:55:12

 Tirra

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-21
Posty: 30
Punktów :   
Punkty Życia: : 100
WWW

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Wyszła na spacer. Tyle rzeczy się działo... jak dla niej za dużo. Poszła do lasu, nie wiedząc, że jest w nim to. Różnego rodzaju duchy i demony. Nagle "to" w nią weszło. Dawno zaginiona ognista dusza Flamme. Nagle wilczyca zaczęła się zmieniać. Błękit zmienił się w czerwień, oczy zaświeciły płomieniami, a charakter się zmienił. Nie była sobą. Wyszła z lasu i wróciła do jaskini, po drodze spalając wszystko na jej drodze. Podeszła do Kimithie. Co jest? - zapytała Kim.  Tirra jej nie odpowiedziała. Zrobiła ogniokulę i skierowała ją na Kim. Na szczęście obyło się bez poparzeń. Wilczyca spojrzała jej w oczy. Były płomienne, nie normalne. Tirra odeszła. Znówzmieniła się w zwykłego wilka. Poleciała do wodopoju, gdzie zanurzyła się w wodzie.


It is my small world of wolves... Whether he will survive, or will disperse as dust from under of my paws...

Offline

 

#39 2012-09-07 14:41:08

Kazarina

Alfa

Zarejestrowany: 2012-04-20
Posty: 80
Punktów :   

Re: W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Tirra nie była sobą. Poszłam do lasu zostawiając Kiru i Hatsoki pod opieką Virgina. Szukałam Tirry. Minęły już z jakieś 2 godziny. Usiadłam nad jeziorkiem i popatrzyłam na wodę. Nagle na wodzie pojawiły się fale. Z wody wyszła Tirra była mokra.
Tirra? Co ty tutaj robisz? - powiedziałam
Nic... Idź lepiej do reszty - powiedziała
Nie. Masz mi powiedzieć o co chodzi! - rozkazałam już trochę za niepokojona tym że najlepsze przyjaciółka nie chce mi powiedzieć co jest nie tak.
Tirra popchnęła mnie łapą na krzaki jagód Poison. Te jagody słyną z tego że jeżeli choć jeden pazur zanurzysz w ich soku, twoje futro zmienia kolor na biały, a ja byłam cała w soku. Wyszłam, nie byłam sobą. Futro miałam białe, moje uszy zostały zakryte futrem które się przedłużyło. Popatrzyłam tylko na Tirrę i odbiegłam.
Kim, poczekaj! - krzyknęła Tirra
Byłam już daleko od niej. Wyszyłam poza teren watahy. Znalazłam się na pustej przestrzeni gdzie stało drzewo. Jego korzenie uformowały się jakby w małą norę. Weszłam tam i zwinęłam się w kulkę. Nie mogłam patrzeć na moje białe futro.

--- Następnego dnia ---

Obudziły mnie nawoływania.
Kimithie, gdzie jesteś!? - usłyszałam Sibrickchiego.
Wyszłam i podeszłam do niego.


Nie kieruj się tylko wzrokiem...

Offline

 
  • Index
  •  » Przygody
  •  » W wiecznej wędrówce ( nie kończąca się przygoda )

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.commando80.pun.pl www.naszagmina.pun.pl www.blodcore.pun.pl www.pbffairytail.pun.pl www.swinka-team.pun.pl